Tytuł przewrotny, bo serwetę po raz pierwszy pokazywałam wiosną (
tutaj). W tzw. międzyczasie zabrakło kordonka, ale w końcu udało się ją dokończyć. Mówiąc szczerze już w trakcie pracy straciłam do niej serce do czego się zresztą przyznałam prezentując ją w trakcie powstawania. Uparta jednak jestem i ją dokończyłam. Zblokowana ma 1 m średnicy, wykonana jest z kordonka Maxi i wygląda tak:

A tutaj małe zbliżenie:

No i niestety trzeba się przyznać sama przed sobą: zawiodła mnie intuicja przy wyborze nici do wzoru. Piękne kwiaty, które byłyby zapewne lepiej widoczne w "jednokolorze", tutaj niestety giną w pstrokaciźnie kordonka. Cóż...nie polubimy się z melanżowymi kordonkami w szydełkowych serwetach :)
Jak to zwykle bywa mam kilka robótek równocześnie "w obrocie" :). Nie inaczej dzieje się w temacie szydełka. Powstaje kolejna serweta, tym razem w kolorze ecru. Ja to jednak jestem chyba długodystansowiec, bo znowu będzie wielka :D